Pracownicy marketów na skraju załamania. Przerwali milczenie, mówią wprost co ludzie wyprawiają
Pracownicy w sklepach są coraz bardziej obciążeni, a wszystkiemu winne są kasy samoobsługowe. Z pozoru fantastyczne rozwiązanie niesie ze sobą naprawdę sporo problemów. Co takiego dzieje się w supermarketach?
Kasy samoobsługowe zawładnęły polskimi sklepami. Jest ich coraz więcej. Wraz z nimi pojawił się pewien problem. Niżej zdradzamy więcej.
Kasy samoobsługowe idealne dla oszustów
W USA i Europie zostały przeprowadzone badania na temat kas samoobsługowych. Okazuje się, że od 55% do 60% transakcji wykonujemy w kasach samoobsługowych. Natomiast około 4% produktów nie jest kasowanych w takich przypadkach.
Klienci chętnie oszukują, kiedy mają okazję. Wiele osób robi to naprawdę dyskretnie. Jednak zdarzają się też dużo gorsze przypadki. Jeden mężczyzna oszukał sklep i naraził na straty w wysokości 12 tys. zł.
Pracownicy w sklepach mają pełne ręce roboty i nie są w stanie przypilnować wszystkich transakcji na kasach samoobsługowych. Co mówią o kradzieżach? W dalszej części artykułu wypowiedzi kilku pracowników.
Pod koniec miesiące najwięcej kradzieży
Klienci oszukują na różne sposoby. Czasem „zapominają” skasować produkt lub kasują tańszą rzecz zamiast tej prawdziwej. Najwięcej kradzieży pojawia się pod koniec miesiąca i przed wypłaceniem zasiłków.
- Gdy przyłapałam klienta na gorącym uczynku, to pytałam, czy się przypadkiem się nie pomylił, nabijając np. najtańszą bułkę zamiast rogalika albo ziemniaki zamiast pomidorów. Wtedy zazwyczaj robił głupią minę i udawał, że to pomyłka - wypowiedź Pani Elżbiety, która pracuje w sklepie, cytuje kobieta.wp.pl.
Pracownicy nie są w stanie kontrolować transakcji na kasie samoobsługowej. Kasjerzy zauważają, że to sklep powinien poszukać rozwiązań, które niemożliwą kradzież. Niżej wyjaśniamy, kto kradnie w sklepach.
Kto najczęściej oszukuje na kasach samoobsługowych?
- Pamiętam panią w eleganckim płaszczu, z markową torebką, która nagminnie „zapominała" czegoś skasować lub wbijała zły produkt. Gdy zwracałam jej uwagę, ze sztucznym uśmiechem mówiła, że to pomyłka. Ciężko jednak było tłumaczyć pomyłką podwójne skasowanie wody w szklanej butelce zamiast wody i drogiego szampana. - wypowiedź kasjerki Pani Małgorzaty cytuje kobieta.wp.pl.
Pracownicy sklepów przyznają, że nie ma tutaj reguły. Czasem kradną osoby biedne, ale oszukują również bardziej zamożni. W niektórych regionach Europy sklepy decydują się zrezygnować z kas samoobsługowych.
Sytuacja w Polsce wygląda inaczej. W naszym kraju coraz więcej sklepów decyduje się na takie rozwiązanie. Kas samoobsługowych przybywa, a to daje więcej możliwości dla oszustów.