5 groszy za plastikową butelkę. Lidl wprowadza butelkomaty
Czy ktokolwiek wiedział, że markety zachęcają nas do dbania o środowisko? Pewnie nie. Zauważacie jednak, że w sklepach coraz częściej wycofuje się opakowania plastikowe, promuje się produkty EKO oraz… wprowadza butelkomaty? Na takie rozwiązanie wpadł Lidl. Zobaczcie, jak to działa.
Butelkomat Lidla – co to takiego?
Wiecie, ile plastiku produkuje codziennie jedna osoba? Dosłownie ogrom. Poranne bułki pakujemy w foliowe woreczki albo papierowe odpowiedniki, które i tak wrzucamy do foliowych reklamówek. Kupujemy wodę w plastikowych butelkach, cieszymy się z plastikowych opakowań na wynos… a przecież produkujemy przez to dosłownie tony śmieci.
Teoretycznie przecież je segregujemy. No właśnie – czy aby na pewno? Jeśli tak, to przecież nic do butelkomatów Lidla nie trafi, a jednak rozwiązanie tego marketu cieszy się we Wrocławiu ogromną popularnością.
Właśnie w tym mieście stanął pierwszy butelkomat Lidla. Jego zasada działania jest dosyć prosta i ma ona zachęcić konsumentów do zadbania o naszą planetę. Jesteście ciekawi, jak to działa? Chodźcie – spieszymy z wyjaśnieniem.
Butelkomat Lidla – jak to działa?
Zasada działania butelkomatu jest stosunkowo prosta. Wystarczy oddać jedną plastikową butelkę, aby uzyskać rabat na zakupy. Chwilowo jest to dopiero prototypowe rozwiązanie. Butelkomaty stoją już jednak w: Poznaniu, Luboniu, Nowym Tomyślu i wspomnianym Wrocławiu.
Rozwiązanie to zyskuje coraz więcej zwolenników. Skoro można nieco oszczędzić na zakupach, oddając do butelkomatu śmieci, za których wywóz przecież płacimy, może warto zainteresować się butelkomatami Lidla?
Butelkomat Lidla – ile można zaoszczędzić?
Niestety nie mamy dla Was rewelacyjnych wieści. Jedna oddana butelka to rabat na zakupy w wysokości 5 groszy przy zakupach za minimum 2 złote. Czy więc mówimy o dużych pieniądzach? Teoretycznie nie, ale z drugiej strony za wyrzucanie plastikowych butelek do kontenera w ogóle nikt nam nie płaci.
Drodzy Czytelnicy, jak sądzicie, czy pomysł butelkomatów Lidla przyjmie się też w innych miastach? Chwilowo prototypowe rozwiązanie zapowiadają się bardzo obiecująco. Gdyby tak jednak zamienić sposób wynagradzania konsumentów?
Co powiedzielibyście na przykład na losowy, przeceniony produkt za każdą oddaną butelkę – ot taka plastikowa loteria fantowa. Nasza redakcja z czystej ciekawości wrzuciłaby niejedną butelkę, a Wy?
