Wsadził do piecyka pocisk przeciwpancerny. Policja i saperzy od razu zareagowali
Dla mieszkańców powiatu świebodzińskiego to miał być kolejny, spokojny wieczór. Niestety było zupełnie inaczej. Wszystko za sprawą mężczyzny, który przyczynił się do niekontrolowanego wybuchu. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Jak doszło do takiej sytuacji? Mężczyzna wsadził do piecyka pocisk przeciwpancerny, a następnie opuścił dom. Interweniowała policja i saperzy. Co grozi sprawcy? Dlaczego pocisk znalazł się w piecyku?
Do zdarzenia doszło 27 sierpnia
Pocisk w piecyku? Brzmi irracjonalnie, nieprawdaż? Każdy doskonale wie, czym kończy się takie działanie. Okazuje się, że jednak takie sytuacje mogą mieć miejsce. Udowodnił to mężczyzna z powiatu świebodzińskiego.
27 sierpnia w godzinach wieczornych policja otrzymała zgłoszenie w sprawie wybuchu w jednym z okolicznych domów. Natychmiast wezwano saperów i ewakuowano mieszkańców sąsiadujących z domem posesji.
Na szczęście nikt nie został rany. W domu, w którym doszło do wybuchu nikogo nie było. Znaleziono jednak wiele przedmiotów z okresu II wojny światowej, w tym broń pancerną i amunicję. Okazało się także, że przyczyną wybuchu był pocisk w piecyku.
Wrzucił do pieca pocisk z okresu II wojny światowej
Sprawcą okazał się 47-latek, właściciel domu, w którym doszło do wybuchu. Włożył on pocisk do piecyka i… wyszedł. Służby odnalazły mężczyznę w jednym z okolicznych domów. To właśnie tam ukrywał się sprawca zdarzenia.
- Policjanci odnaleźli mężczyznę na jednej z pobliskich posesji, a następnie zatrzymali go - przekazała sierżant sztabowa Kinga Nowak.
Jak potoczą się losy mieszkańca powiatu świebodzińskiego?
Mężczyzna został zatrzymany przez policję
Jak podaje policja, 47-latek trafił do aresztu na 3 miesiące za nielegalne posiadanie amunicji i materiałów wybuchowych. W Polsce na takie materiały obowiązkowo należy mieć zezwolenie.
Mężczyzna spędzi w więzieniu o wiele więcej czasu. Zostały mu postawione zarzuty bezpośredniego narażenia zdrowia i życia.