Dziki zdewastowały cały ogródek
Takie sytuacje, jak ta, nie zdarzają się często. Pani Mirosława była w ogromnym szoku, gdy zobaczyła, co wydarzyło się na jej posesji.
Niestety obecnie została bez żadnej pomocy, bojąc się o to, że dziki znów wrócą, a odnowa ogrodu nie będzie miała sensu.
Dziki zdewastowały ogród
Ogród Pani Mirosławy został zniszczony na jej oczach. Mini plac zabaw dla dzieci, sad oraz przydomowe grządki zaczęły w krótkim czasie przypominać pole uprawne po wykopkach.
Zieleń w ogrodzie została zniszczona w 80 procentach. To, co zostało, niestety jest zaledwie minimalną pracą, która została włożona w pielęgnację posesji. Cały plac nadaje się do solidnej rekultywacji.
Brak pomocy dla poszkodowanej
Zwiększony strach oraz bezsilność pojawiły się w momencie, kiedy okazało się, że nikt nie chce jej pomóc w tych ciężkich chwilach.
Z problemem musi sobie poradzić sama, ponieważ nie jest to teren ani urzędu miejskiego, ani straży miejskiej, ani urzędu marszałkowskiego.
Powstaje obecnie zasadnicze pytanie. Czy musi dojść do tragedii, aby władze miasta wyraziły chęć pomocy i zabrały się do działania w tej kwestii? Dziki mogą spowodować naprawdę wielkie szkody i są często zagrożeniem dla ludzi.
Na sam koniec zastanawiamy się, czy to faktycznie sprawiedliwe, aby nie pomagać mieszkańcom w takich sytuacjach? Obecnie koronawirus często jest wyjaśnieniem w sprawie ignorancji. Niestety nie jest to raczej dobrym podejściem.
Pani Mirosława ze łzami w oczach stwierdza, że niestety nic nie da się zrobić w tej sytuacji, dodając, że została pozostawiona samej sobie.
Źródło: jaw.pl
Artykuły polecane przez redakcję Domek i Ogródek: