Inwazja w Poznaniu. Są ich tysiące, a mieszkańcy są bezradni
Poznański Lasek Dębiński stał się miejscem niespotykanym na skalę Europy. Inwazja w Poznaniu zaczęła się niedawno, ale jest bardzo trudna do opanowania. Jak władze poradzą sobie z nowym intruzem w ekosystemie? Jest wyjątkowo niebezpieczny dla lokalnego środowiska.
Niszczą lokalny ekosystem
Niepokojące wieści płyną do nas z Poznania. Przez nieuwagę lokalnych mieszkańców, poznański obiekt rekreacyjny został zaatakowany przez niecodziennego intruza. Lokacją tą jest poznański Lasek Dębiński.
Intruz jest naprawdę groźny i może zaszkodzić regionalnemu ekosystemowi. Inwazja w Poznaniu wciąż przybiera na sile! Ofiarami mogą paść setki różnych gatunków zwierząt. Jak na tę sytuację zareagują władze lasku? Podobnież wszczęto już procedurę usuwania nieproszonego gościa.
Niecodziennego odkrycia dokonali dozorcy zajmujący się na co dzień wspomnianą lokacją. Na niekorzyść władz Lasku Dębińskiego wpływa fakt, że inwazja w Poznaniu to istna plaga szkodników!
Mój dziadek przecinał banana na pół i owijał wokół róży. Po miesiącu działa się magiaW parku roi się od raków luizjańskich
Jak podają władze lasku, do tamtejszego zbiornika wodnego został wpuszczony przybysz z Ameryki Północnej. Tamtejszy rak luizjański uznawany jest za jeden z najbardziej inwazyjnych gatunków na świecie!
Inwazja w Poznaniu wywołana została przypadkowo. Za całą sprawą sto i turysta-amator, który nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, wpuścił raka do jeziora! Niestety, zwierze to szybko się mnoży! Już teraz szacuje się, że jego populacja mogła powiększyć się kilkaset razy.
Inwazja w Poznaniu to naprawdę patowa sytuacja. Otuchy nie dodają także komentarze specjalistów:
- […] myślę, że możemy już w tej chwili mówić o tysiącach, raki są bardzo płodne, taka pojedyncza samica od 200 do 300 małych raków jest w stanie jednorazowo wyprodukować - mówi dr Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w wywiadzie udzielonego dla Radia Poznań.
Inwazja w Poznaniu, a środki zaradcze
Jak wspomnieliśmy, wdrożono już procedurę odławiania raków, które w poznańskim zbiorniku wodnym odnalazły się aż nazbyt dobrze. Skorupiak nie ma tutaj naturalnych wrogów, więc może spokojnie się rozwijać.
Zdaniem dr Kaczmarskiego, inwazja w Poznaniu będzie jeszcze bardziej przybierać na sile, gdyż raki te są niemalże wszędzie! Zagrażają one rybom, płazom i wielu gatunkom insektów, przenosząc groźną dżumę raczą. Inwazja może mieć więc opłakane w skutkach konsekwencje.
Jak z tą sytuacją poradzą sobie miejscowe służby porządkowe? Tego dowiemy się niebawem.