Nagranie z Lidla obiegło Internet. Zachowanie kasjerki podzieliło Polaków
Zakupy spożywcze to obowiązek, który nikogo nie omija. Niestety często są one źródłem wielu nerwów. Źle oznaczone produkty, niepozmieniane cenówki, czy szukanie konkretnych rzeczy przyprawia o ból głowy. Jednak wielu klientów ma problem z jeszcze jedną rzeczą.
Do Internetu trafiły nagrania z Lidla, które wywołały lawinę komentarzy. Można usłyszeć głosy, że właśnie przez to klienci omijają szerokim łukiem sklepy tej sieci. Co takiego stało się na nagraniu?
Co wpływa na wybór sklepu?
Przed zakupami często sprawdzamy aktualne promocje. Bierzemy pod uwagę to, czy dany sklep ma niezbędne produkty, jak blisko się znajduje, ale często też dbamy o nasz komfort. Omijamy sklepy, które dodatkowo wywołują w nas stres w czasie zakupów. Okazuje się, że sporo osób ma problem z Lidlem.
Pierwszy zarzut, który coraz częściej pada pod adresem tej sieci sklepów, jest zamykanie normalnych kas i kierowanie klientów jedynie na te samoobsługowe. Coraz częściej konsumenci zderzają się z taką praktyką w Lidlu.
Okazuje się, że to nie jedyny zarzut, który klienci sklepów mają do Lidla. Do sieci trafiło nagranie, które podzieliło internautów. Przedstawia kasjerkę przy pracy. Co takiego doprowadziło do ostrej wymiany zdań w komentarzach?
Nagranie z Lidla wywołało lawinę komentarzy
Film pojawił się na TikToku. Zebrał aż 300 tys. polubień i został odtworzony ponad 26 mln razy. Pod nagraniem zebrało się naprawdę sporo komentarzy. Na video możemy zobaczyć pracę kasjerki z Lidla, która w zawrotnym tempie skanuje kolejne produkty.
- A klient spocony, bo nie daje rady popakować a następni ludzie patrzą - skomentowała Dagmara.
- No jeszcze szybciej. Dlatego między innymi przestałem chodzić do Lidla.
Klienci otwarcie przyznają, że taka praca kasjerów sprawia dyskomfort i powoduje dodatkowy stres. Jednak inni zauważają, że kasjer jest rozliczany z tempa, w jakim skanuje produkty. Czy takie rozwiązanie jest dobre?
Zawrotne tempo na kasach w Lidlu
Zdania internautów pod nagraniem były podzielone. Wiele osób stresuje się w czasie zakupów, kiedy kasjerka zbyt szybko skanuje kolejne produkty. Inni zauważają, że w Lidlu pracownicy na kasie są rozliczani za tempo, w jakim pracują.
- Dla pracodawcy nie liczy się klient, tylko ilość zeskanowanych produktów przez pracownika. Wiem, bo sama siedziałam na kasie - skomentowała Katarzyna.
- Mało kto wie, że kasjer jest rozliczany z czasu, w którym kasuje produkty.
Zobacz też:
- Nie wiesz, co robić w listopadzie w ogrodzie? Wystarczy kilka prostych czynności, a wiosną rośliny ci się odwdzięczą
- Kosztuje grosze, a działa na zmarszczki lepiej niż drogi krem
- Czy rozpoznasz kultowe polskie filmy po jednej scenie? Sprawdź swoją wiedzą o polskich produkcjach