Wyszukaj w serwisie
aktualności salon kuchnia łazienka oświetlenie wnętrza ogród i taras porady domowe quizy
DomekIOgrodek.pl > Prawo > Zobaczyłam wersalkę na klatce i nie wytrzymałam. Doniosłam na sąsiada
Małgorzata Krajewska
Małgorzata Krajewska 22.09.2023 17:09

Zobaczyłam wersalkę na klatce i nie wytrzymałam. Doniosłam na sąsiada

Mandat za rzeczy na korytarzu
mat. prywatne

Gdy mieszkamy w bloku, apartamentowcu czy kamienicy, klatka schodowa i przestrzeń między mieszkaniami należy do tzw. części wspólnych. Jej utrzymanie opłacamy zwykle w czynszu lub opłatach administracyjnych.

Nie znaczy to jednak, że możemy używać ich jak nam się podoba. Są wspólne, czyli i nasze i innych lokatorów, a to znaczy, że musimy trzymać się pewnych zasad. Nieprzestrzeganie ich może skończyć się nawet mandatem. Tak było w przypadku mojego sąsiada.

Klatka schodowa to nie jest przedłużenie mieszkania

Wielu mieszkańców bloków i kamienic pozostawia na klatce schodowej mnóstwo rzeczy. Buty, śmieci, parasole to jeszcze drobiazgi, ale kiedy między mieszkaniami na piętrze pojawiają się rowery, wózki dziecięce, regały i niepotrzebne meble, problem staje się naprawdę irytujący. 

Irytacja sąsiadów to jedno, ale co ważniejsze za takie zwyczaje grożą surowe kary. Za zostawianie rzeczy na klatce schodowej można dostać mandat, a nawet trafić do aresztu.

Zanim zgłosi się problem do zarządcy budynku lub wezwie się straż miejską, zwykle najpierw warto porozmawiać z uciążliwym sąsiadem. To jednak nie zawsze przynosi efekt.

Projekt bez nazwy (11).jpg
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Dlaczego na klatce nie wolno trzymać butów czy rowerów?

Klatka schodowa jest ciągiem komunikacyjnym, który jest też drogą ewakuacyjną np. w razie pożaru. Zgodnie z ustawą o ochronie przeciwpożarowej za utrzymanie takich dróg ewakuacyjnych odpowiedzialny jest właściciel lub zarządca budynku. To dlatego do niego można zgłaszać uwagi pod adresem sąsiadów, którzy z korytarza robią sobie przedpokój.

Zwykle najpierw każdy próbuje rozwiązać sprawę polubownie. Tak było w przypadku mojego sąsiada, który od wielu miesięcy zagracał wspólny korytarz i z którym rozmawialiśmy wiele razy. Najpierw wystawił tam regał, na którym trzymał buty i parasole. Zwróciłam mu uwagę, potem zrobił to nasz wspólny sąsiad. Bez skutku. Kiedy wystawił wersalkę, nie wytrzymałam. Zgłosiliśmy sprawę do zarządcy budynku, a ostatecznie skończyło się mandatem w wysokości 500 zł.

W razie pożaru kary dla mieszkańców są znacznie poważniejsze

Nieprzestrzeganie przepisów o zakazie składowania przedmiotów mogących utrudnić akcję ratunkową i gaśniczą może skutkować mandatem w wysokości do 500 zł.

O wiele poważniejsze kary grożą osobom, które na korytarzu przechowują różne przedmioty w momencie, gdy dochodzi do pożaru. W takim przypadku Kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Jeśli w wyniku pożaru w bloku czy kamienicy ucierpi więcej osób lub ktoś straci życie, kara więzienia może wynieść nawet do 10 lat więzienia.

Za doniczki na balkonie też możesz dostać mandat. Sprawdź, jak wysoki.

Projekt bez nazwy (10).jpg
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News