Zszedł do studni, nagle wyskoczył z niej jak oparzony. Na dnie zobaczył coś przeraźliwego
Hydraulicy w życiu widzą naprawdę wiele. Wiecznie zapchane rury, woda cieknąca nie wiadomo skąd, a do tego marudzący klienci, sądzący, że wszystko można naprawić w 5 minut. Okazuje się, że w ich pracy można jeszcze zostać zaskoczonym, o czym przekonał się pewien hydraulik z Warszawy.
Przygoda hydraulika w pewnej studni
Tytułowy warszawski hydraulik został wezwany do awarii studni w miejscowości Falenica. Na miejscu okazało się, że leciwa już studnia od lat była nieużywana, a nowa właścicielka okolicznej działki postanowiła przywrócić jej dawny blask.
Zadanie było stosunkowo proste. Należało uruchomić studnię. Niestety była ona na tyle głęboka, że hydraulik nie widział, co znajduje się na jej dnie. Postanowił więc do niej zejść, co robił już niejednokrotnie w swojej wieloletniej karierze.
Jakież było jego zdziwienie, gdy po wstawieniu do środka drabiny i zejściu zaledwie o parę stopni, usłyszał niepokojący dźwięk. Czy coś znajdowało się na dnie studni? Hydraulik miał w głowie najgorsze myśli.
Nadchodzi potężne załamanie pogody. Synoptycy alarmują, zacznie się w poniedziałek Zmiany w handlu w niedzielę. Od 1 sierpnia będzie inne prawoPrzerażony hydraulik i tajemnicza studnia
Postanowił jednak otrząsnąć się i dalej schodzić na dół. Gdy tylko zobaczył, co znajduje się na dnie studni, wyskoczył z niej jak oparzony. Właścicielka działki była niemalże w takim samym szoku jak sam pracownik.
Okazało się, że dno studni zostało zasiedlone przez węże. Hydraulik wraz z właścicielką działki postanowili natychmiast wezwać miejscowe służby porządkowe. Akcja usunięcia węży z udziałem strażaków przebiegła pomyślnie.
Najpierw wpompowano wodę do studni, by po chwili ostrożnie zebrać wypływające na powierzchnię węże. Te okazały się niegroźnymi dla ludzi padalcami. Jak na przebywanie w tak nietypowym miejscu, aż dziwne, że były w świetnej kondycji.
Jak zakończyła się historia z udziałem tajemniczej studni?
Strażacy postanowili wypuścić węże do lasu na terenie Wawra. Zadbali także o uspokojenie hydraulika i kobiety, która widziała całą tę akcję. Jedno jest pewne – nikt przez długi czas nie będzie miał odwagi użyć tej studni.
Drodzy Czytelnicy, słyszeliście kiedyś podobną historię? Sami byliśmy zaskoczeni, że węże mogą przetrwać w tak nietypowym środowisku. Najwidoczniej natura jeszcze nie raz nas zaskoczy.