Wyszukaj w serwisie
aktualności salon kuchnia łazienka oświetlenie wnętrza ogród i taras porady domowe quizy
DomekIOgrodek.pl > Aktualności > Jest przełom w sprawie 16-letniej dziewczyny sprzedającej wiśnie. Kontrolerzy poniosą karę?
Kamil Świętek
Kamil Świętek 12.09.2023 13:27

Jest przełom w sprawie 16-letniej dziewczyny sprzedającej wiśnie. Kontrolerzy poniosą karę?

Sprzedaż wiśni
canva/RobertKovacs, Getty Images Signature; Screen z profilu Gazeta Wałecka na FaceBooku

Absurd polskich urzędników przechodzi ludzkie pojęcie. Wyobrażacie sobie ukarać 16-letnią dziewczyną za to, że sprzedaje wiśnie z sadu swojego dziadka na parkingu przed sklepem spożywczym?

Niestety, zamiast pogratulować dziewczynie kreatywności i pracowitości, kontrolerzy postanowili zabrać dziewczynie możliwość dorabiania, wystawiając jej mandat. W sprawie nastąpił jednak przełom. Zobaczcie, jak rozwiązano sprawę sprzedaży wiśni.

Sprzedaż wiśni – okoliczności zdarzenia

Opisywana sytuacja miała miejsce w województwie zachodniopomorskim. 16-letnia Marysia z Lubna chcąc zarobić na wycieczkę szkolną, postanowiła zbierać wiśnie w sadzie swojego dziadka i sprzedawać je na parkingu przed jego sklepem.

Jak informuje „Gazeta Wałecka”, dziewczyna zbierała owoce z samego rana, pakowała je do czystych skrzynek, a sprzedając je, korzystała z foliowych woreczków jednorazowych. Normy BHP zachowane, kilkanaście kilogramów owoców sprzedane, więc… pora nakładać mandat.

Widocznie takim rokiem myślenia poszli kontrolerzy, którzy nałożyli na dziewczynę mandat w trakcie 3 dnia sprzedaży. Na nic zdały się tłumaczenia nastolatki. Urzędniczki Inspekcji Sanitarnej z Wałcza wraz z policyjnym patrolem, postanowili ukrócić „nielegalną” sprzedaż.

Sprzedaż wiśni przez nastolatkę.jpg
Canva/MrGajowy3, pixabay

Sprzedaż wiśni – kto został ukarany?

W pełni rozumiemy, że urzędnicy spełniali swoje obowiązki, ale żeby celowo szukać paragrafów na to, jak ukarać nastolatkę? Czy nie można było zastosować pouczenia i poinformować Marysię o zakazie sprzedaży owoców w taki sposób?

- Urzędniczkom bardzo zależało na tym, żeby ukarać nasze dziecko. Kontrola trwała ponad 2 godziny. Dzwoniły w różne miejsca, radziły się chyba bardziej doświadczonych kolegów, szukały paragrafów - relacjonuje mama Marysi.

Urzędnicy nałożyli niezwłocznie mandat na ojca dziewczyny, twierdząc, że jego córka nie posiada orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych i nie powinna sprzedawać żywności.

Sprzedaż wiśni i rozwiązanie sprawy

Mężczyzna nie przyjął mandatu i napisał odwołanie. Twierdził w nim, że nie zatrudnił swojej córki, a dziewczyna sprzedała owoce z sadu dziadka, w związku z powyższym nie obowiązywały ją przepisy związane z handlem żywnością. Dołączył on również ich zgodę na sprzedaż wiśni przez córkę.

Powiatowy Inspektor Sanitarny w Wałczu oddalił jednak odwołanie, traktując go, jako bezzasadne, a sprawa została skierowana do sądu. Po kilku dniach sprawa uległa jednak zmianie:

- Po gruntownej analizie oraz zbadaniu wszystkich okoliczności dotyczących zdarzenia ukarania mandatem 16-latki w Lubnie (pow. wałecki) informujemy, że w ocenie Głównego Inspektora Sanitarnego podjęte wówczas przez kontrolerów środki nie były współmierne do przewinienia - poinformował na stronie internetowej GIS.

Sprzedaż wiśni i nadużycie kontrolerów

GIS informuje, że w związku z zaistniałą sytuacją, zmieni formę kary z mandatu na pouczenie. Jednocześnie zdecydował on, że oddeleguje kontrolerów biorących udział w zajściu do pełnienia innych czynności. GIS deklaruje również, że podejmie kroki w celu przeciwdziałania podobnym sytuacjom. Jak podaje:

- W przypadku proprzedsiębiorczych drobnych inicjatyw, zwłaszcza podejmowanych przez najmłodszych, podstawą powinno być edukowanie o potencjalnych zagrożeniach i zastosowanie pouczenia, nie zaś karanie mandatem - głosi komunikat

Drodzy Czytelnicy, co sądzicie o tej sprawie? Czy urzędnicy przekroczyli normy i doszło tutaj do naruszenia, czy też postępowali oni zgodnie z prawem? Jak Wy zachowalibyście się w takiej sytuacji?

Tagi: Owoce zakupy