Marcin Mroczek wyjawił prawdę o domu w Grabinie. Posiadłość z „M jak Miłość" to fikcja?
Kto z nas nie kojarzy kultowego serialu „M jak miłość”. Tamtejszy dom w Grabinie stanowi nieodłączny element produkcji Telewizji Polskiej. Tymczasem okazuje się, że dom z „M jak Miłość" wygląda zupełnie inaczej niż na ekranach. Zobaczcie, co mówi o nim Marcin Mroczek.
Jak wygląda dom z „M jak Miłość"?
Dom z „M jak Miłość" stał się ikoną polskich seriali. To właśnie w nim rodzina Mostowiaków od 20 lat prowadzi rodzinne, sielskie życie. Gdzieżby indziej, jak nie w kuchni serialowych Mostowiaków dzieją się dramaty, wesołe rodzinne rozmowy, czy codzienne życie rodziny?
Dom w Grabinie to niewątpliwie miejsce kultowe, ale czy fani są w stanie odwiedzić serialową posiadłość? Jak wiemy, w dobie Internetu wszystko jest możliwe. Wielu fanów na własną ręką starało się szukać domu Mostowiaków. Niestety, poszukiwania te kończyły się fiaskiem.
Jak to możliwe? Czyżby dom z „M jak Miłość" był jedynie telewizyjną fikcją? Marcin Mroczek zdradza kulisy serialu. Dzięki niemu wiemy już wszystko o domu w Grabienie.
Gdzie znajduje się dom z „M jak Miłość"?
Serialowy Piotrek (Marcin Mroczek) postanowił uchylić fanom rąbka tajemnicy. W końcu po 20-latach należą im się słowa wyjaśnienia. Jakież było ich zdziwienie, gdy dom z „M jak Miłość" podzielił losy słynnego sandomierskiego kościoła i plebanii znanej z serialu „Ojciec Mateusz”.
Jeśli nie kojarzycie tej historii, to spieszymy z wyjaśnieniem. Telewizyjne seriale wcale nie są nagrywane w jednym miejscu. Słynny dom z „M jak Miłość" to tak naprawdę makieta przygotowana na potrzeby produkcji Telewizji Polskiej.
Zaskoczeni? To nie wszystko. Jak podaje aktor, w serialu nigdy nie zobaczymy sufitu kuchni, gdyż w ogóle go tam nie ma. Niesamowite, jak wiele może zdziałać fotomontaż i odpowiednia scenografia. Zobaczcie, jak na co dzień wygląda praca na planie na podstawie tej krótkiej rolki z Instagrama.
Dom z „M jak Miłość" – kulisy telewizyjnej produkcji
Historii zza kulis udzieliła także serialowa żona Marcina Mroczka – Katarzyna Cichopek:
„To jest bardzo zrozumiałe i logiczne. Mamy tak zwane kontynuacje, czyli rozpoczynamy jakiś odcinek, potem kręcimy następny i wracamy do poprzedniego za dwa do trzech tygodni, a czasem nawet za dwa miesiące. Więc nie możemy się zmieniać" – mówi w wywiadzie dla Jastrząb Post.
Drodzy Czytelnicy, jak widzicie, bycie aktorem to ciężki kawałek chleba. Jak sądzicie, ile innych telewizyjnych produkcji bazuje na podobnych mechanizmach jak „M jak Miłość” i „Ojciec Mateusz”? Podzielcie się z nami Waszymi przemyśleniami.