Sprzedaż mieszkania na fałszywy dowód
Cała sprawa dotyczy osoby, która chciała zakupić nieruchomość od spółki. W kancelarii notarialnej, jako sprzedający pojawił się rzekomy prezes firmy .
Wylegitymował się (jak stwierdziła rejent) wiarygodnym dowodem osobistym. Po pokwitowaniu niemałej kwoty w wysokości 150 tysięcy złotych, w tym 20 tysięcy złotych zaliczki, transakcja zakończyła się z sukcesem .
Całość została przypieczętowana podpisem identycznym, jak ten widniejący na dowodzie . Choć był on dość nieczytelny, udało się doprowadzić sprawę do końca.
Sprzedaż mieszkania na fałszywy dowód
Oszustwo na szczęście szybko wyszło na jaw. Prawdziwy prezes podczas przeglądania księgi wieczystej, zauważył, że jego nieruchomość została sprzedana, a on nie ma z tym nic wspólnego .
W wyniku powództwa przez spółkę wpis został unieważniony, a notariusz zawiadomiła o przestępstwie .
Główny poszkodowany, niedoszły nabywca pociągnął do odpowiedzialności notariusz . Zażądał 150 tysięcy złotych. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji zarzut został oddalony .
Jak wynika z powyższych faktów, posiadacze fałszywych dowodów osobistych mogą sprzedać cudze mieszkanie .
Niestety to prawowity właściciel będzie musiał odkręcać całą sprawę . W Polsce jeszcze do niedawna produkowanie podobnych dokumentów, zwanych dość zabawnie (biorąc pod uwagę opisywaną sytuację) kolekcjonerskimi, była całkowicie legalna .
Pilnowanie danych osobowych to podstawa
Z całej sytuacji możemy wyciągnąć jednak poważne i znaczące wnioski . Dotyczą one umiejętnego pilnowania swoich danych osobowych.
Należy pamiętać o tym, aby nie wysyłać skanów dowodu osobistego, czy prawa jazdy osobom, którym nie do końca ufamy . Powinniśmy także uważać na numer PESEL, nazwisko, a nawet zdjęcia . Może mieć to tragiczne skutki i pozbawić nas nawet mieszkania .
Źródło: dobreprogramy.pl
Artykuły polecane przez redakcję Domek i Ogródek: