Tak dawniej wyglądały kolonie dla dzieci. Łóżka polowe, kąpiel w rzece i szkoła życia
Pamiętacie kolonie dla dzieci za czasów PRL? Cóż to były za szalone lata pełne zabaw, zwiedzania i beztroski. Zobaczcie, a w zasadzie przypomnijcie sobie, jak spędzało się wakacje za czasów młodzieńczych. Aż łezka w oku się kręci na myśl o tych wspaniałych latach.
Jak wyglądały kolonie dla dzieci?
Kolonie dla dzieci to nie wymysł XXI wieku. Były one znane od lat. Grupowy wypoczynek w nadmorskich albo górskich kurortach był zarówno rehabilitacją, jak i beztroskim czasem odpoczynku. Wszystko w zależności od tego, jaką formę przybierał wyjazd.
Początkowo kolonie dla dzieci były przeznaczone głównie dla dzieci z najbiedniejszych rodzin. Finansowane były przez towarzystwa dobroczynne. Z czasem jednak stały się trendem i sposobem na spędzanie wakacji.
Wróćmy jednak do historii. W XIX wieku największym towarzystwem w Polsce było Towarzystwo Kolonii Letnich dla Ubogiej i Słabowitej Dziatwy Warszawy, które zostało założone w 1881 roku. Z czasem pojawiało się na rynku coraz więcej takich organizacji, które były nastawione na pomaganie dzieciom.
Charytatywne kolonie dla dzieci
Początkowo organizacje te były w stanie zorganizować wyjazdy dla około 130 tys. dzieci. Taki stan rzeczy utrzymywał się jeszcze do lat 30. XX wieku. Dzieci nocowały wówczas w różnych warunkach. Za miejsca noclegowe służyły szkoły, w których rozkładane były łóżka polowe, czy materace.
Z czasem kolonie dla dzieci zaczęły być organizowane przez inne instytucje. Najlepsze były te organizowane przez wojsko i policję, chociaż nie można było narzekać też na obozy harcerskie. Czas wolny płynął wówczas zupełnie inaczej.
Zabawa skupiała się wokół: gier planszowych, rysowaniu, czytaniu książek, czy zwiedzaniu miasta, szlaków górskich albo plażowaniu, o ile pogoda na to pozwalała. Obecnie dla wielu młodych ludzi takie kolonie dla dzieci byłyby zwyczajną nudą .
Kolonie dla dzieci. To były czasy
Kto należał do harcerstwa, ten przeżył przygodę życia. Wielu z nas do dzisiaj wspomina spanie pod namiotami, radosną zabawę w obozowiskach, mycie się w lodowatej wodzie, czy nocne warty obozowe.
Harcerze pomagali także rolnikom przy zbiorach. Powiedzcie nam, który młodzian teraz z własnej, nieprzymuszonej dłoni wziąłby widły w dłoń i poszedł w pole. Kiedyś ta młodzież była zdecydowanie bardziej zaradna. Szkoda, że te czasy już nie wrócą…
Drodzy Czytelnicy, jeśli macie jakieś szalone wspomnienia z kolonii i obozów z lat młodzieńczych, podzielcie się nimi z nami w komentarzach. Może razem pokażemy młodzieży, że kolonie dla dzieci za czasów PRL miały swój niepowtarzalny urok.