W budzie dla mojego kota zadomowił się rój szerszeni. Wygoniłem je sposobem, którego boją się jak ognia
Zauważyliście kiedyś gniazdo szerszeni na swojej posesji? Jak się wtedy zachowaliście? Dzwoniliście po służby porządkowe, czy podjęliście próbę samodzielnego usunięcia intruzów? Ja postanowiłem zaryzykować i usunąłem szerszenie samodzielnie. Zobaczcie, jak to zrobiłem.
Szerszenie na mojej posesji
Przyznam szczerze, że na początku nie chciałem samodzielnie usuwać gniazda szerszeni. Poszukałem, ile może kosztować usunięcie go przez profesjonalistów i okazało się, że liczą sobie oni za nią aż 350 zł od gniazda.
Ponieważ nie wiedziałem, ile gniazd może być w budzie, a ta stała na uboczu podwórka, postanowiłem zaryzykować. Mój kot i tak korzysta z niej tylko zimą i jesienią, a tak to całymi dniami wyleguje się przy domu.
Problem polegał jednak na tym, że niedaleko jest suszarka na pranie, z której korzystają domownicy. Na domiar złego moja mama jest uczulona na jad pszczół, os i szerszeni, więc w razie ukąszenia sytuacja mogłaby być bardzo trudna.
Usuwanie gniazda szerszeni – gdy prawo blokuje specjalistów
Chociaż zacząłem już czytać o tym, jak usunąć gniazdo szerszeni, postanowiłem sięgnąć po ostatnią deskę ratunku. Przecież czasem straż pożarna usuwa gniazda szerszeni.
Usłyszałem jednak od nich, że gdyby gniazdo było utworzone na budynku, to owszem, zajęliby się sprawą, ale ponieważ znajduje się ono na zewnątrz, z dala od budynku to będę musiał wynająć specjalną firmę.
Tak duży wydatek przed wakacjami nie wchodził w grę, dlatego zapadła decyzja o samodzielnym usunięciu szerszeni. Powiecie pewnie, że dla 350 złotych nie warto ryzykować, a co gdyby firma policzyła sobie więcej? Uzbrojony w niezbędną wiedzę, udałem się do sklepu ogrodniczego, gdzie zakupiłem w sklepie kilka gaśnic do usuwania owadów i przystąpiłem do akcji.
Jak skończyło się usuwanie gniazda szerszeni
Pierwsze podejście było równocześnie udane i nie. Nie pomyślałem o zabezpieczeniu budy, dlatego chwilę po wrzuceniu gaśnicy do środka, błyskawicznie uciekałem do domu. Dobrze, że miałem niecałe 100 metrów, gdyż rozwścieczony rój szerszeni zaczął mnie gonić.
Wiecie, jak uporczywe są to owady? Mimo że uciekłem do domu, szerszenie zaczęły z wściekłością uderzać w szyby w oknach ganku. Przez chwilę myślałem, że rozbiją ją i wlecą do środka. To było przerażające.
Drugie podejście było już bezpieczniejsze. Znaczna część owadów była już martwa, gdyż pierwsza porcja trutki dała im radę. Pozostało jeszcze tylko dokładnie wyczyścić miejsce, w którym było gniazdo i odpowiednio je zutylizować.
Inne metody na usunięcie gniazda szerszeni
Co prawda słyszałem o tym, że można pozbyć się gniazda szerszeni za pomocą odymiania go, zalania wodą albo specjalnym preparatem, ale zagrożenie było zbyt wysokie.
Można było go teoretycznie podpalić, ale nie byłoby to mądre, biorąc pod uwagę, że buda mojego kota jest drewniana. Sądzicie, że dokonałem dobrego wyboru?
Drodzy Czytelnicy, jak Wy zachowalibyście się w podobnej sytuacji? Koniecznie podzielcie się z nami Waszymi spostrzeżeniami w komentarzach.