Zygmunt Chajzer przyjął pod swój dach uchodźców. Słowa małej dziewczynki wywołują łzy
Zygmunt Chajzer zdecydował się na cudowny krok, udostępnił bowiem swoje lokum dla uchodźców z Ukrainy, którzy uciekali przed koszmarem wojny. Dziennikarz pokazał zdjęcie, na którym widać jego gości. Opowiedział o poruszającym wspomnieniu dotyczącym tej sytuacji.
Zygmunt Chajzer gościł uchodźców w swoim domu
Tragedia wojny doświadczyła obywateli Ukrainy, którzy musieli zostawić swoje domy, aby ratować życie swoje i rodzin. Aż ciężko wyobrazić sobie, z jakim ciężarem musieli się mierzyć, zostawiając cały swój dobytek życia, ruszając w nieznane.
Na szczęście w Polsce znaleźli wiele osób, które zdecydowały się ich wesprzeć podczas ucieczki przed tą koszmarną sytuacją.
Zygmunt Chajzer udostępnił jednej z rodzin swoje mieszkanie. Słowa małej dziewczynki wywołały w nim ogromne poruszenie, zdecydował się opowiedzieć o tym zdarzeniu podczas rozmowy z "Party".
- Wstrząsnęło mną to, co usłyszałem od jednej z mam. Najmłodsza dziewczynka, która zresztą w podróży zachorowała na zapalenie oskrzeli, zapytała ją rano: „Mamo, dlaczego nie ma syren?”. Głośne wycie alarmów przeciwbombowych tak utkwiło jej w pamięci... - wyznał Zygmunt Chajzer.
Dom kojarzy się nam z oazą, w której możemy się skryć i czuć bezpiecznie. Niestety podczas konfliktów zbrojnych ta sytuacja znacznie się zmienia. To przykre, że małe dzieci są zdziwione tym, jak dobrze mogą czuć się w swoich schronieniach. Niektóre, jak widać, zdążyły już zapomnieć, jak to jest żyć w mieszkaniu, w którym nie słychać syren bombowych.
Źródło: radiozet.pl
Artykuły polecane przez redakcję Domku i Ogródka
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat pielęgnacji ogrodu czy domowych trików, koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].