"Nasz nowy dom" to program mający na celu niesienie pomocy najuboższym, których cztery kąty niestety nie są zbyt zadowalające, a stan budynków niekiedy stwarza nawet zagrożenie.
Katarzyna Dowbor, jako gospodyni produkcji miała okazje odpowiadać już na wiele pytań związanych z działaniami na budowie. Po ostatnim wywiadzie, który udzieliła, zrobiło się głośno na temat ekip remontowych, które musiały pracować pod presją czasu. Okazuje się, że nie wszyscy zaangażowani byli w stanie sprostać wyzwaniu.
Ekipy remontowe "Nasz nowy dom" nie zawsze dają radę
Choć wiele remontów dało masę satysfakcji, to niestety nie zawsze scenariusz pisał historie o pięknym zakończeniu. Tego rodzaju przeprowadzane prace, w dodatku pod presją czasu nie zawsze były możliwe do zrealizowania przez wszystkie jednostki.
Robotnicy mają jedynie 5 dni na wykonanie swojej pracy, niekiedy bardzo żmudnej i skomplikowanej. Taka presja powoduje w niektórych strach i ogranicza pole do działania.
Na łamach "Plotka" mieliśmy okazję dowiedzieć się, że nie wszystkie budowy zaplanowane w programie "Nasz nowy dom" przebiegały pomyślnie.
Katarzyna Dowbor przyznała, że bardzo współczuje wszystkim, którzy mieli okazje trafić na niesłowne ekipy remontowe. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że takie przedsięwzięcie wymaga dużo wysiłku zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Zdradziła, że niestety kilka ekip zawiodło i ją, na szczęście udało się finalnie wybrać te najlepsze i są już od lat połączone z produkcją.
Źródło: rmf.fm
Artykuły polecane przez redakcję Domku i Ogródka
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat pielęgnacji ogrodu czy domowych trików, koniecznie napisz do nas na adres: [email protected]