Naukowcy przekonali się, że rośliny mogą "krzyczeć". Rewolucyjne odkrycie
Rośliny, od zawsze fascynowały ludzi. Piękne, niekiedy nawet kolorowe, mające przeróżne kształty, rosnące nawet kilkaset lat. Zdawać by się mogło, że nie są w stanie nas już niczym zaskoczyć. Jak się okazuje — mogą. Naukowcy odkryli, że nasi zieloni przyjaciele potrafią „mówić” swoim własnym językiem. Są zdolne do nawet „krzyku”, jeśli zabraknie im wody lub gdy zostaną zranione.
Czym fascynują nas rośliny?
Rośliny fascynują nas nie tylko swoim pięknem , ale również aurą mistycyzmu, jaka je otacza. Ta natomiast, odkrywana stopniowo ujawnia coraz to ciekawsze fakty na ich temat.
Już w dawnych kulturach wzbudzały zachwyt, ale również strach. Jedne religie i wyznania traktowały je jako dary od dobrych bóstw, inne zaś jako te zesłane przez złe duchy, czy demony. Jeszcze inni, uważali rośliny za bardziej podobne do istot nieożywionych. Mowa tutaj o Arystotelesie, który wysunął taką tezę. Nie zgadzali się z tym inni myśliciele tacy jak Platon czy Demokryt, a nawet Karol Darwin, uważając je za inteligentne.
Rośliny uważano często za te mniej rozwinięte pozbawione posiadanych przez zwierzęta cech, pasywne. Wiemy jednak, że dzięki badanom, nie jest to do końca prawdą. Jak się okazuje, zielone dary natury oprócz pięciu dobrze znanych nam zmysłom posiadają jeszcze piętnaście innych. A do tego, najnowsze badania pokazują, że rośliny potrafią „mówić”, a nawet „krzyczeć”, gdy dzieje im się coś złego.
Czy możemy usłyszeć rośliny?
Okazuje się, że człowiek nie może usłyszeć roślin. Co jest tego powodem? Z odpowiedzią spieszy autor publikacji w naukowym czasopiśmie „ Cell”. Okazuje się, że przeprowadzone obserwacje zachowań roślin potwierdzają, że te potrafią „mówić” z pomocą ultradźwięków. Ich częstotliwość wynosi od 20 do 100 kiloherców i są zbyt wysokie dla ludzkiego ucha — dla nas górna granica słyszalności wynosi 20 kHz.
Rośliny „rozmawiają” nie zależnie od warunków, w jakich się znajdują. Niemniej, częstotliwość tych dźwięków zdaje się silniejsza, jeśli pilnie potrzebują wody, lub gdy zadziała im się krzywda np. kiedy zostaną zranione. Dobrym przykładem jest to, że nawodniona roślina „odzywa się” raz na godzinę, a ta potrzebująca wody nawet trzydzieści pięć razy częściej.
Badania nad tym zjawiskiem przeprowadziła i opisała profesor Lilach Hadany z Uniwersytetu Tel Awiwu.
Czy rośliny rozmawiają ze sobą?
Oczywiście, że tak. Rośliny , porozumiewając się ze sobą, korzystają z sygnałów elektrycznych — przypominają one te, jakie posiadają, w układzie nerwowym zwierzęta.
Naukowcy udowodnili swoją tezę, poprzez proste nagranie dźwięków zjadania liści przez gąsienice bielinka kapustnika.
Odtworzyli nagranie innym roślinom, a te zaczęły zwiększać stężenie pewnych związków chemicznych odpowiadających za ich ochronę.
Co ciekawe, kiedy słyszały powiew wiatru, nie podnosiły barier ochronnych związków chemicznych.