Trzymali w łazience kury i króliki, w wannie węgiel. Tak wyglądało mieszkanie w blokach
Z czym kojarzy wam się obecne blokowisko? Z nowymi apartamentowcami? Odnowionymi mieszkaniami z wielkiej płyty, które w niczym nie przypominają o latach PRL-u? Ze wspólnotami mieszkaniowymi i spółdzielniami, które zadbają o naprawę każdej usterki?
Niech ten artykuł będzie ukłonem w stronę nieco starszych odbiorców, którzy pamiętają jeszcze czasy początków łazienek w blokach, węgla w wannie, czy zwierząt w dużym pokoju. Powojenne mieszkania w blokach wyglądały znacznie inaczej niż współczesne.
Absurdy początków blokowisk
Koniec wojny nie zwiastował końca problemów. Zapewne nikomu nie trzeba uświadamiać, jak w latach 40. XX wieku wyglądały największe Polskie miasta. Zrujnowana Warszawa, pokiereszowany Wrocław i Gdańsk… a jednak trzeba było zorganizować na zgliszczach lokale mieszkaniowe i odbudować kraj.
Dzisiaj prestiżowe przedwojenne kamienice, w latach 40. XX wieku były mieszkaniami najgorszego sortu. Luksusem był niecieknący dach, że o ciepłej wodzie, czy jakiejkolwiek toalecie nie wspomnimy.
Obecnie pewnie mało kto pamięta kąpanie się w miednicy, czy wyjście za potrzebą do ustępu oddalonego kilkanaście metrów od najbliższej klatki schodowej. Niestety, początki mieszkalnictwa blokowego w Polsce wyglądały właśnie w ten sposób.
Trud życia w PRL-u
Jeszcze na początku okresu PRL-u mieszkanie w blokach było dla wielu osób przymusem, a nie dobrowolnym wyborem. Migracja za pracą lub przenosiny ze wsi z konieczności poszukiwania jakiegokolwiek dachu nad głową sprawiły, że ludzie przenosili się z całym inwentarzem.
Dosłownie całym. Znane są historie hodowania kur, czy królików w mieszkaniu w bloku, co pomagało najuboższym rodzinom związać koniec z końcem. Chociaż trudno w to uwierzyć, wiele ludzi musiało się nauczyć, jak funkcjonować w bloku. Niektórzy nie wiedzieli początkowo nawet jak korzystać z pierwszych toalet.
Lata 80. XX wieku również nie były lepsze:
– Prefabrykowana kabina łazienkowa kosztuje tyle, co średniej klasy samochód – podają autorzy wydanego w 1987 roku poradnika „Mieszkać inaczej".
Pozorny skok cywilizacyjny
Obecnie łazienka i kuchnia to te pomieszczenia w domu, którymi chcemy się pochwalić rodzinie i znajomym. Łazienki w formie domowych SPA, kuchnie przypominające dzieła sztuki, niezwykle eleganckie, otwarte na salon… Aż żal w nich gotować.
Tymczasem kuchnie i łazienki w PRL-u były maksymalnie użytkowe. Umywalka w łazience była niepotrzebnym dodatkiem, kuchnie również były ciasne, służące wyłącznie do przygotowywania posiłków – te pomieszczenia po prostu miałby być, a nie zachwycać.
W tym miejscu warto przypomnieć, że w Polsce wciąż prawie milion osób żyje w mieszkaniach bez toalety. W 2022 roku niemalże 2,5 milionów mieszkań nie miało dostępu do bieżącej wody. Czy w takim razie obecnie naprawdę żyje się lepiej, czy to tylko pozorny skok cywilizacyjny, w którym nie wspomina się o najbardziej potrzebujących? Odpowiedź pozostawiamy wam.
Zobacz także:
- Ciaran właśnie nadleciał nad Polskę. Wydano ostrzeżenia aż dla 9 województw
- Przyłóż suszarkę do grzejnika i zaoszczędź fortunę. Patent obniża koszty ogrzewania do 25%!
- Dom Katarzyny Dowbor to prawdziwa perełka. Takiego spokoju nigdzie nie znajdziesz