DomekIOgrodek.pl Ogród i taras Tylko u nas: Groźny dla zwierząt i ludzi ślimak w Polsce? Rozmowa z ekspertką
Fot. Shutter/Cornelia Pithart

Tylko u nas: Groźny dla zwierząt i ludzi ślimak w Polsce? Rozmowa z ekspertką

31 maja 2024
Autor tekstu: Magdalena Patacz

Ostatnio sporo mówi się o groźnym ślimaku, który rozprzestrzenia się po całej Polsce i sieje spustoszenie w sadach i ogrodach. Media rozpisują się o jego szkodliwym wpływie nie tylko na rośliny, lecz na cały ekosystem. Ślinik, bo o nim mowa jest bowiem wszystkożerny, przenosi groźne choroby i może zaatakować pisklęta i inne zwierzęta.

Czy faktycznie mamy się czego bać? Czy ślimak może być zagrożeniem dla zwierząt domowych, hodowlanych, a nawet ludzi? O śliniku i jego wpływie na środowisko rozmawialiśmy z dr hab. Katarzyną Zając z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.

O śliniku słów kilka. Polacy nagminnie popełniają błąd

Ślinik należy do rodziny ślimaków nagich, czyli nieposiadających skorupki. Dorosłe osobniki osiągają nawet kilkanaście centymetrów długości. Ich ubarwienie jest różnorodne - od pomarańczowego, brązowego, aż po czarny.

W ostatnim czasie media piszą o śliniku luzytańskim jako o najgroźniejszym ślimaku żerującym w Polsce. Dr hab. Katarzyna Zając z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk zwraca jednak uwagę na powszechnie popełniany błąd. To nie ten gatunek ślimaka jest tak niebezpieczny. W Polsce występuje kilka gatunków szkodnika, między innymi ślinik pospolity (Arion vulgaris).

Polacy uważają, że to właśnie ślinik luzytański niszczy rodzimy ekosystem. Groźne ślimaki nie przybyły jednak do naszego kraju ze słonecznej Hiszpanii, a A. vulgaris jest z Francji, Niemiec i krajów Beneluksu . Różnice między poszczególnymi gatunkami ślinika są tak niewielkie, że widoczne są jedynie podczas specjalistycznych badań. To właśnie dlatego już w latach 80 XX wieku pojawił się błąd w nazewnictwie i w dalszym ciągu jest on powtarzany.

Ta pierwsza polska nazwa gatunku, sugerująca, że ślimak pochodzi z Luzytanii, rozpowszechniła się w Polsce i została w użyciu - wyjaśnia ekspertka w rozmowie z redakcją Domek i Ogródek.

ślinik w ogrodzie
Fot. Canva/neil bowman
Wsyp do doniczki i podpal. Skutecznie odstraszysz szerszenie

Skąd ślinik wziął się w naszym ogrodzie? Czym się żywi?

W ostatnich latach odnotowujemy coraz łagodniejsze zimy. To one są przyczyną rozprzestrzeniania się szkodnika w tak dużym tempie. Ślinik, podobnie jak jego jaja, może przeżyć zimę w szczelinie ziemi, pod warstwą materii organicznej. Wiosną natomiast wychodzi na żer.

Choć szkodnik ten żyje jedynie rok, w tym czasie składa nawet do kilkudziesięciu jaj. Rozmnaża się więc błyskawicznie. Dr hab. Katarzyna Zając z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk zwraca również uwagę na fakt, iż ślimak ten ma zdolność samozapłodnienia. Już jeden szkodnik może być więc przyczyną strat w naszych sadach i ogrodach.

Zarówno pokolenie rodzicielskie jak i młode są bardzo żarłoczne, więc mogą doszczętnie zniszczyć niechronione uprawy. Naraża to rolnictwo na bardzo wysokie straty finansowe. Z kolei stosowanie zabiegów i środków ochrony roślin podraża produkcję, finalnie narażając konsumenta na wysokie ceny żywności. To samo dotyczy roślin ozdobnych - mówi nasza rozmówczyni.

Ślinik nie jest gatunkiem wybrednym. Jego pożywieniem mogą stać się wszystkie warzywa i owoce uprawne, drzewa i krzewy owocowe, kwiaty i rośliny ozdobne. To jednak nie wszystko. Ekspertka wyjaśnia, czym również żywi się szkodnik i dlaczego jest inwazyjnym gatunkiem:

Ślinik jest "kanibalem” – obserwuje się żerowanie na jajach swojego gatunku i na innych ślimakach, np. rozdeptanych na ścieżce. Może też zjadać inne zwierzęta, nie tylko nieżywe. Opisano, żerowanie ślinika na żywych pisklętach w gniazdach łozówki czy pokrzewek – niewielkich ptaków budujących gniazda niezbyt wysoko nad ziemią. Ślinik żeruje też na odpadach i odchodach. Dietę ślinika można podsumować stwierdzeniem, że zje większość roślinnych i zwierzęcych produktów, czyli wszystko to, co przed nim nie broni się i nie ucieknie.

Czy faktycznie ślinik może być zagrożeniem dla dużych zwierząt i ludzi?

Wspomnieliśmy już, że ślinik żywi się dosłownie wszystkim. Nie pogardzi nawet pisklętami, innymi, niewielkimi zwierzętami, a nawet padliną.

Choć nie stanowi on bezpośredniego zagrożenia dla zwierząt domowych, hodowlanych, czy ludzi, patogeny, które się na nim znajdują, są bardzo niebezpieczne. Największym  zagrożeniem dla zwierząt i ludzi są nicienie. Zakażenie pasożytem może mieć tragiczne konsekwencje.

Śliniki mogą też pełnić funkcję wektora patogenu, gdy spożyją pokarm z zarazkami groźnymi dla człowieka lub zwierząt. Dotyczy to zarówno dzikich zwierząt jak i hodowanych przez ludzi. Nie tylko śliniki, ale też inne ślimaki podejrzewa się o wpływ na lawinowy wzrost przypadków groźnej choroby wywoływanej przez pasożytnicze nicienie Angiostrongylus vasorum, które pasożytują w tętnicach płucnych i sercu psowatych i kotowatych. Dotyczy to zarówno dzikich lisów i wilków jak i domowych pupili - psów i kotów. Badania krwi psów z terenu całej Polski potwierdziły kontakt z pasożytem i równocześnie stwierdza się coraz więcej przypadków chorych zwierząt - wyjaśnia dr hab. Katarzyna Zając z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.

Ekspertka ostrzega również przed ryzykiem zakażenia się listeriozą, botulizmem, czy też zatruciem szczepami bakterii Escherichia coli. Choroby te są bardzo niebezpieczne dla ludzi. Do zakażenia może dojść przez zjedzenie nieumytych warzyw, czy owoców, na których wcześniej znajdował się ślinik i pozostawił swój śluz.

Jest to kolejny powód, by przed spożyciem myć owoce i warzywa. W strefie tropikalnej szerzy się choroba o nazwie eozynofilowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wywoływana przez przenoszone przez ślimaki pasożytnicze nicienie Angiostrongylus cantonensis. Śliniki są potencjalnymi wektorami tego pasożyta. Stwierdzono już pierwsze przypadki tej choroby w ciepłych strefach w Europie, co w dobie rozwoju turystyki może niepokoić - dodaje.

Śliniki zjadane są przez jeże, ptaki, czy ropuchy. Dla kur i kaczek także są łakomym kąskiem. Ekspertka ostrzega jednak, że ślimaki jedzone przez drób hodowlany w nadmiarze mogą przyczynić się do pomoru. Dzieje się tak, ponieważ szkodnik, pęczniejąc w przełyku, może zatkać drogi oddechowe.

ślinik w ogrodzie
Fot. Canva/Valerija_P

Jeśli zauważysz ślinika w swoim ogrodzie, usuń go, lecz pamiętaj o odpowiedniej ochronie. Nigdy nie zbieraj ślimaków bez skorup gołą ręką. Załóż rękawice ochronne. Myj dokładnie ręce po pracach w ogrodzie. Pamiętaj również o myciu wszystkich warzyw i owoców przed spożyciem. W ten sposób uchronisz się przed zakażeniem i groźnymi chorobami.

Dr hab. Katarzyna Zając – ukończyła biologię na Uniwersytecie Jagiellońskim i obecnie pracuje na stanowisku profesora w Instytucie Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, gdzie zajmuje się badaniami oddziaływań międzygatunkowych, w których ważną rolę odgrywają ślimaki i małże. Uczestniczy też w projektach wspierających ochronę zagrożonych gatunków, w tym monitoring rzadkich zwierząt bezkręgowych oraz zaliczanych do obcych inwazyjnych.

Zobacz także:

Rozpuść w wodzie i podlej ogórki i pomidory. Szybko urosną
Zalej skorupki octem. Szybko rozwiążesz problem w ogrodzie
Obserwuj nas w
autor
Magdalena Patacz

Wydawca portalu Domek i Ogródek. Prywatnie fanka klasycznego rocka, kryminałów i egzotycznych roślin doniczkowych. Codziennie przygotowuję dla was garść newsów i porad, by ułatwić wam porządki i zdradzić, jak pielęgnować kwiaty, by były piękne i zdrowe.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail redakcja@domekiogrodek.pl

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@domekiogrodek.pl
aktualności salon kuchnia łazienka oświetlenie wnętrza ogród i taras porady domowe quizy