Z partnerem zarabiają 10 tys. zł. Ciężko im się utrzymać, mówią na co im brakuje
Koszty życia są coraz wyższe, a to odbija się na naszym zdrowiu psychicznym. Coraz więcej płacimy za wynajem mieszkania, produkty w sklepach drożeją, ale pensje nie idą w parze z coraz wyższymi kosztami życia. Swoimi przemyśleniami podzieliła się Ola w liście do redakcji gazeta.pl.
Problem z niskimi zarobkami i wysokimi kosztami życia widzi coraz więcej osób. Ceny najmu poszybowały do góry. Jak sytuacja wygląda w Warszawie?
W dużych miastach żyje się od pierwszego do pierwszego
Trudna sytuacja finansowa dotyka różnych regionów Polski. Może wydawać się, że w dużych miastach zarobki są wyższe, a to oznacza, że mieszkańcy żyją w lepszych warunkach. Jednak wynagrodzenie nie idzie w parze z kosztami życia.
Ola w liście do redakcji gazety.pl napisała, że razem z partnerem na życie co miesiąc mają 10 tys. zł. To oznacza, że nie zarabiają mało, ale i tak nie starcza im na wszystko. Kobieta zauważa, że po opłaceniu czynszu i rachunków zostaje im mniej niż połowa środków do końca miesiąca.
Ola mieszka z partnerem pod Warszawą, a tam koszty najmu i tak są mniejsze niż w ścisłym centrum stolicy. Kobieta przyznaje, że z wielu rzeczy musieli zrezygnować, ponieważ koszty życia ich przerosły.
Zarabiają 10 tys. zł ale nie starcza im na wszystko
Koszty życia w stolicy Olę i jej partnera przerosły do tego stopnia, że zdecydowali się zrezygnować z wielu udogodnień. Nie wybierają się razem na randki, jedzą głównie w domu, ale to nie wszystko.
- Jeśli chcesz o siebie dbać, to musisz być swoim fryzjerem i kosmetyczką. Za strzyżenie w stolicy trzeba zapłacić 300 zł w przypadku kobiet i 100 zł w przypadku mężczyzn. Za hybrydę - 140 zł. Gdy zachorujesz i potrzebujesz pilnej konsultacji lekarskiej, to terminy są tylko u prywatnych lekarzy. Wizyta od 200 zł wzwyż. Ceny produktów spożywczych? Każde wyjście do sklepu to 200-300 zł. - napisała Ola.
Nie widać szans na poprawę
Ola wraz z partnerem rezygnują też z wyjść ze znajomymi na miasto. Kobieta przyznaje, że w takiej sytuacji ciężko myśleć o powiększeniu rodziny. W końcu dziecko to ogromne wyzwanie i też spore koszty.
- Na każdym kroku słyszy się o wzroście cen. Wszystko drożeje, a pensje stoją w miejscu. Oboje pracujemy w korporacjach i w ostatnim roku szefowie zaznaczali nam, że szans na podwyżkę nie ma i nie będzie. Czemu? Cięcia kosztów. Jak w takim razie mamy się utrzymać? Jak myśleć o założeniu rodziny? Jak odkładać na mieszkanie? Marzę o stabilizacji, ale jako osoba urodzona pod koniec lat 80., na marzeniach się kończy.
Zobacz także:
- Po świętach pij ją zamiast porannej kawy. Na efekty nie będziesz musiał długo czekać
- Babciny sposób na zardzewiałą blachę. Nie musisz kupować nowej
- Takich róż jak moja babcia nie ma nikt. Co 2 tygodnie robi 1 rzecz, kwiaty nie chorują