Zupełnie nowa rzecz. Postawisz na dachu i możesz dostać 30 tysięcy złotych
Przydomowe elektrownie wiatrowe cieszą się coraz większą popularnością. Niestety, urządzenia te najczęściej spotykamy wyłącznie przy hotelach, czy obiektach rekreacyjnych.
Ogromne koszty związane ze stawianiem własnego „wiatraka” mogą niektórych z nas przerosnąć. To jednak może ulec zmianie, gdyż wkrótce wystartuje program dopłat do przydomowych elektrowni wiatrowych.
Program „Moja elektrownia wiatrowa”
50 milionów złotych – oto astronomiczna kwota, jaką Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej chce przeznaczyć na wspomniany program.
Jak podaje prezes NFOŚiGW Dorota Zawadzka-Stępniak, jednorazowo będzie można ubiegać się o dotacje w wysokości 30 tys. zł na zakup i montaż urządzenia. Trzeba przyznać, że jest to poważny krok w kierunku zachęcania Polaków do montażu przydomowych elektrowni wiatrowych.
– Jako zarząd NFOŚiGW będziemy sprawdzać, jak zareagują na niego konsumenci i rynek. Dlatego w pierwszym naborze kierujemy 50 mln zł i damy sobie kilka miesięcy na to, by zobaczyć, jaką popularność zdobędzie program m.in. pod kątem zapotrzebowania na tego typu instalacje — podkreślała.
NFOŚiGW wierzy w rozwój rynku?
Pojawia się jednak jedno zasadnicze pytanie sceptyków. W naszym kraju obecnie przydomowe elektrownie wiatrowe to rynkowa nisza. Ze świecą szukać producentów, którzy oferowaliby odpowiednie rozwiązania technologiczne. Pani Prezes ma na ten zarzut logiczną odpowiedź:
– Sprawdziliśmy, że jest grupa polskich producentów, która oferuje technologię przydomowych instalacji wiatrowych. Zgadzam się, że nie jest to technologia rozwinięta i nie jest masowo wdrażana w Polsce czy w Europie. My tym programem chcemy sprawdzić, jak to wpłynie na nasz rynek, tak jak to było 10 lat temu z programem dopłaty do kolektorów słonecznych, który de facto zbudował taki rynek w Polsce — dodała.
Jak otrzymać dofinansowanie?
Aby móc ubiegać się o dofinansowanie na przydomową elektrownię wiatrową, najpierw należy zrealizować inwestycje ze środków własnych, by móc ubiegać się o refundację, która wyniesie od 50% kosztów kwalifikowanych i nie przekroczy 30 tys. zł.
NFOŚiGW uspokaja, że określenie „wkrótce” nie będzie oznaczało odległego terminu, jednakże ten wciąż nie padł ze strony organu. Doprawdy ciekawe, jak wiele osób fizycznych zdecyduje się na tę inwestycję w pierwszej turze programu. Tego na szczęście dowiemy się już niebawem.
ZOBACZ TAKŻE:
- Pozbądź się szkodników z drzew. Wystarczy woda i worek
- Mieszam z wodą i robię oprysk. Czerwce odpadają od roślin
- Nie wyrzucaj. Na szkodniku możesz zarobić
