Jeden błąd może zniszczyć wszystkie pomidory. Upraw nie będzie
Właśnie teraz trwa intensywny rozrost roślin, które zasadziliśmy w naszych ogrodach. Wielu z nas czeka przede wszystkim na pomidory - ukochane warzywa Polaków, które chętnie uprawiamy na własną rękę.
Każdy ogrodnik niewątpliwie marzy o obfitych zbiorach i dorodnych okazach. W przypadku pomidorów wystarczy popełnić jeden mały błąd, by cała uprawa poszła na marne. Na co lepiej uważać? Okazuje się, że na nawóz.
Błędy w uprawie pomidorów. Na co zwrócić uwagę?
W czerwcu sadzonki pomidorów powinny być już umieszczone w miejscu docelowym. Po posadzeniu do gruntu zaczynają intensywnie rosnąć, kwitnąć i owocować. Nie zawsze jednak z nawet dobrze zapowiadających się krzaczków zbierzemy kosze pełne warzyw.
Mała ilość pomidorów, których jakość pozostawi wiele do życzenia to nie zawsze skutek złej pogody czy nieodpowiednio dobranej odmiany sadzonek. Niekiedy wina leży po naszej stronie.
Problemy z dojrzewaniem pomidorów mogą mieć swoje źródło w wyborze nieodpowiedniego stanowiska dla sadzonek. Zbyt zacienione miejsce nie ułatwi krzaczkom owocowania, podobnie jak zbyt niskie temperatury, na które pomidory są dość wrażliwe.
Tych błędów wystrzegaj się w uprawie pomidorów
Pomidory są również bardzo czułe na zmiany poziomu wilgotności podłoża. Nie możemy dopuścić do przesuszenia gleby, dlatego należy pamiętać o regularnym podlewaniu. Tu jednak również zdarzają się poważne błędy.
Zbyt obfite nawadnianie krzaczków stworzy idealne warunki do rozwoju grzybów i chorób, takich jak np. zaraza ziemniaczana czy szara pleśń. Zwiększona wilgotność sprzyja także żerowaniu szkodników, takich jak mączniak prawdziwy.
Inne błędy związane z podlewaniem pomidorów to nieodpowiednia pora nawadniania. Nie róbmy tego w ciągu dnia, zwłaszcza gdy na zewnątrz panuje upał. Jeśli nie chcemy doprowadzić do poparzenia roślin, podlewajmy je rano lub wieczorem.
Uwaga na nawóz do pomidorów
Jednym z największych błędów popełnianych w trakcie uprawy pomidorów jest niedostateczne ich nawożenie. W pierwszej fazie wzrostu rośliny potrzebują azotu, co zapewni przyrost masy zielonej, natomiast później - w fazie kwitnienia i owocowania - musimy dostarczyć krzaczkom potasu i fosforu. Na nawóz trzeba jednak bardzo uważać.
Bardzo łatwo o przeoczenie momentu, w którym pomidory już nie potrzebują azotu. Zdarza się też, że tego składnika podajemy po prostu za dużo. W obu przypadkach skutki będą opłakane.
Jak wpływa nadmiar azotu na pomidory?
Przenawożone azotem krzaczki pomidorów będą wypuszczały kolejne liście (często zdeformowane) i grube pędy, ale zahamowany zostanie rozwój kwiatów i owoców, które pojawią się w mniejszej ilości, a ich jakość i smak będą pozostawiały wiele do życzenia.
Roślina “skupi” się na przyswajaniu azotu i rozwoju masy zielonej, ale nie będzie przyjmować innych, niezbędnych składników. Jak temu zaradzić?
Gdy tylko zauważymy, że nasze sadzonki rozpoczynają kwitnienie, lepiej zrezygnować z nawozów azotowych, takich jak gnojówka z pokrzyw, a zastosować nawozy z zawartością potasu i fosforu. Dobrze sprawdzi się tu monofosforan potasu, gnojówka z żywokostu lub domowa odżywka ze skórek od bananów.
Zobacz także: